Rano najpierw śniadanie u Angelo, później pakowanie – jak tu upchnąć całą nadwyżkę bagażu do mojego malutkiego plecaka?
Potem spacer, doszłam do murów Tramontana, żeby zobaczyć naocznie to o co wszyscy mnie pytają: czy w Trapani jest plaża i jaka. Żałuję, że nie miałam na sobie kostiumu, bo plaża jest, całkiem ładna i czysta (podobno bardzo niedawno ją posprzątano po zimie…), i można się kąpać po prostu w centrum miasta. Od Bella Trapani i portu jakieś 10 minut piechotą! Uwieczniłam to na zdjęciach, kto mnie będzie pytał o plażę w Trapani, będzie mógł sam stwierdzić, czy o to mu chodziło (inna sprawa, że plaże ciągną się daleko, daleko, aż do Erice…
Potem już pożegnanie z Angelo, który widząc moje wysiłki w celu upakowania bagażu tym razem pożyczył mi plecak…. Co ja bym zrobiła gdyby nie ten sympatyczny, zawsze uśmiechnięty Angelo! Najpierw aparat, teraz plecak…
Za kilka minut wychodzę z gościnnego Bella Trapani, wsiadam w autobus AST na lotnisko i lecę do Krakowa.