MarettimoA jednak będzie dwunasta podróż na Sycylię! Podejrzewałam że z różnych względów to się nie uda, a tymczasem...

Będzie to podróż na 5 dni a 4 noce (2-6 października). W Trapani będę już 9-ty raz! a na Marettimo - drugi. Egady to jedyne wyspy sycylijskie na których dotąd nie spałam, no bo są tak blisko Trapani...  Jednak spragniona morza postanowiłam choć na jedną noc zamieszkać na wyspie. Miało to być Levanzo a wyszło Marettimo, najbardziej odległa z Egad :) Ma to być jedna noc na Marettimo a czy to się uda i ile tak naprawdę czasu tam zostanę, zobaczymy w październiku... Bo na Marettimo można utknąć, jeśli morze tak postanowi, a można też tam nie popłynąć, z tego samego powodu (i tej ostatniej możliwości najbardziej bym nie chciała...)

Tę podróż zawdzięczam nie po raz pierwszy gościnności Oli i Angelo (www.trapani.pl) a także hojności moich Dzieci :) Bardzo, bardzo Wam dziękuję i rozpoczynam uroczyście blog z podróży...

Opublikowano: 13 czerwiec 2023
Odsłony: 196

To będzie podróż spokojna, bez szaleństw :) No, chyba że szaleństwem będzie Marettimo. 5 dni to nie jest dużo, choć to więcej niż trzy dni ... Godziny lotów są tak ułożone, że lot tam jest o wściekle wczesnej godzinie, więc będę w Trapani o 9 rano, a z kolei powrotny lot jest o 21, stąd zrobiło się pełnych 5 dni.

Jak na razie mam lot tylko w tamtą stronę. Za bilet z bagażem podręcznym zapłaciłam 420 zł i chciałabym za powrotny zapłacić nie więcej jak nie mniej. Obserwuję ceny i wciąż jest trochę lub sporo za dużo. Dziś pokazało się 550 zł za podstawowy bilet, co dałoby prawie 700 zł z bagażem, co to to nie. Mam nadzieję, że ceny jeszcze zjadą w dół... Gdzie te czasy, kiedy za loty tam i z powrotem razem płaciło się mniej niż dziś za najtańszy lot w jedną stronę...

Oczywiście, ten poranny lot to jest dopiero szaleństwo.. Trzeba byłoby teoretycznie być na lotnisku po 4 rano, a o której z domu wyjechać? A o której wstać? Długo się nad tym zastanawiałam, brałam pod uwagę różne opcje, aż w końcu podjęłam decyzję: zarezerwowałam nocleg w hotelu w Nowym Dworze. Stamtąd na lotnisko jest autobusem 10 minut, a transfer to chyba 5. To udogodnienie, jak wszystkie kosztuje, ale dzięki temu będę mogła ten pierwszy dzień w Trapani wykorzystać w pełni.

Od 2019 roku nie byłam na Sycylii, stęskniłam się za morzem przede wszystkim. Nie nastawiałam się na jakieś zwiedzanie, choć jest jedno miejsce które chciałabym zobaczyć, ale raczej nie tym razem. Takie maleńkie miasteczko Parrini z cudnie wymalowanymi domami. Że ja o tym nie wiedziałam wcześniej, szczególnie, kiedy byłam w Trapani ponad miesiąc, bez problemu bym się tam wybrała. Niby to nie tak daleko, ale jedzie się pociągiem parę godzin do Partinico, a stamtąd do Parrini ... nie ma czym dojechać. To tylko 3 kilometry, tyle robię pieszo codziennie, ale taka wycieczka zajęłaby w sumie caluteńki dzień. A że mam tych dni tylko/aż 5, z czego 2 spędzę na Marettimo, taka wyprawa to już byłoby ciut za bardzo. No chyba, że na Marettimo nie dotrę ze względu na niebezpieczne fale, wtedy kto wie. Ale jednak szkoda byłoby Marettimo...

Mam tam (na Marettimo) zarezerwowany bardzo dobrze oceniany, choć niedrogi nocleg u Rosy. Miałam spore wątpliwości, bo Marettimo to najdalsza wyspa z Egad i nieraz się zdarza, że odwołane są rejsy ze względu na wysoką falę. Najbardziej oczywiście bym się bała, że nie wrócę na lot powrotny. Napisałam do Rosy jak to wygląda, ona mi odpowiedziała, że takie sytuacje nigdy nie zdarzają się nagle, z wyprzedzeniem wiadomo kiedy rejs byłby ryzykowny i w takim przypadku będzie można anulować rezerwację. Mowa była oczywiście o rejsie w tamtą stronę, ale myślę, że jak już tam przypłynę to tego dnia przed rejsem powrotnym będzie wiadomo jaka będzie sytuacja następnego dnia. Zawsze mogę w razie czego wrócić wieczorem i nie nocować.

Byłam już na Marettimo w 2010 roku, popłynęłam tam wodolotem na całodniową wycieczkę. Pogoda nie była za piękna, brakowało słońca, szczególnie przed południem kiedy wybrałam się na wycieczkę łodzią dookoła wyspy. To był początek maja, nie dało się pływać w zatoczkach bo woda była za zimna a przez brak słońca wrażenie też nie było takie, jakie mogłoby być. Mam nadzieję, że tym razem będzie pięknie...

Opublikowano: 06 lipiec 2023
Odsłony: 184

Jak pisałam miesiąc temu, obserwowałam ceny biletu powrotnego, licząc na to, że jak to bywało dotąd, bliżej daty lotu ceny spadną. A tu guzik, jest dokładnie odwrotnie! Zawsze radziłam wstrzymać się z kupnem biletu do momentu na 2 miesiące przed lotem. Ostatnio cena podstawowa (do której trzeba dodać ok 120 zł za bagaż podręczny) pokazywała 550 zł, potem 700, 750... Sprawdziłam jak to wygląda  w przypadku bliższych lotów, do których jest mniej czasu niż 2 miesiące i ani jeden nie kosztował mniej, a był tam jeden lot we wrześniu za 1450! Dodajmy do tego jeszcze bagaż i mamy 1600 tylko w jedną stronę!

A więc w końcu postanowiłam zmienić plany. Z 5 dni zrobił się tydzień. Wczoraj kupiłam bilet powrotny na poniedziałek 9 października. Razem z bagażem podręcznym zapłaciłam 500 zł, co jest więcej niż chciałam, ale bałabym się w tej sytuacji ryzykować. Zresztą dziś za ten bilet zapłaciłabym 200 zł więcej...

Do tego przypomniałam sobie, że Carmelo, którego mały domek z dużym basenem w Ummari pod Trapani opisuję na mojej stronie od dawna mnie zapraszał, żebym spędziła tam parę dni. Napisałam do niego, opisałam sytuację i natychmiast dostałam odpowiedź: mam przyjeżdżać i niczym się nie przejmować. Z Carmelo mieliśmy się spotkać podczas mojego pobytu w Trapani, tak jak wtedy, kiedy byłam tam ponad miesiąc. Wtedy pokazał mi Poggioreale, miasteczko jego dziadków zniszczone przez trzęsienie ziemi. Pokazał mi też swoją posiadłość w Ummari...

Ummari casa La Nicchia   04

36

Przedłużając mój pobyt zyskuję też szansę na odwiedzenie Parrini, ślicznego malowanego miasteczka. Mogę spokojnie poświęcić cały dzień na to żeby tam dojechać, dojść, obejrzeć i wrócić. 

Czyli, bilety w obie strony kupione, miejsce do spania zapewnione, można spać spokojnie :)

Opublikowano: 05 sierpień 2023
Odsłony: 165

Za dwa tygodnie wyjeżdżam z domu, choć samolot mam w poniedziałek, ale - jak już pisałam - ze względu na ekstremalnie wczesną godzinę odlotu (6.15), żeby nie musieć zrywać się przed czwartą, postanowiłam wynająć pokój w hotelu w Modlinie. Dlatego wyjeżdżam z domu na spokojnie wieczorkiem w niedzielę za dwa tygodnie, śpię w hotelu oddalonym o 10 minut autobusem od lotniska, więc myślę, że wystarczy wyjechać autobusem o 5. Niedaleko hotelu znajduje się przystanek autobusu, jadącego na lotnisko, ale zobaczę też jak wygląda kwestia transferu. O tej porze każda wygoda się liczy, jak i każde 5 minut więcej snu.

Nie bardzo wiem, jak mi się uda spakować do małej walizki. To będzie spore wyzwanie. Obserwuję (coraz rzadziej) ceny biletów i widzę, że tak jak cena tam w pewnym momencie spadła trochę poniżej tego co zapłaciłam (ale nie wiele), to ceny biletów powrotnych, tak z pierwotnej opcji piątkowej jak i tej ostateczniej, poniedziałkowej choć trochę spadły (bo było to nawet ponad 1500 zł!), to wciąż są sporo wyższe niż to co zapłaciłam. Po prostu mniej już się nie dało, choć cały czas uważam że 950 zł za lot obie strony z walizką kabinową to jest naprawdę dużo...

Nie wiem czy uda mi się zrealizować mój pomysł aby zatrzymać się na drugą noc na Marettimo. Nie chciałam rezerwować pobytu na 2 dni, bo zależało mi na tym, żeby na miejscu zdecydować czy chcę tam zostać czy nie. Dziś widzę, że u Rosy to raczej nie byłoby możliwe, bo bezpośrednio po moim pobycie następny dzień nie ma możliwości rezerwacji. Zobaczę czy da się to zrobić na miejscu, może u kogoś innego, może w jakimś rybackim domku...

No i też kombinuję jakby to zrobić z tym Parrini. Chciałabym zobaczyć te malowane domki, ale dotarcie tam nie jest łatwe. Pierwszy pociąg do Partinico z Trapani  jest o 6,50, jedzie 2,5 godziny. Jest następny tuż przed 12, ale byłoby trudno zdążyć na powrotny, biorąc pod uwagę, że do Parrini trzeba dojść piechotą ok 4 km, zobaczyć i potem tyle samo wrócić... Chodzi mi też po głowie opcja taka, żeby tam pojechać tym późniejszym pociągiem i przenocować w Partinico, rano wybrać się do Parrini, wrócić i wsiąść do pociągu powrotnego. Ja w zasadzie codziennie robię spacery ok 3-4 km, ale to byłoby dwa razy tyle, szosą i prawdopoobnie w słońcu... Sama nie wiem jak to rozwiązać. Chętnie namówiłabym na taką wycieczkę kogoś z samochodem, ale pewnie nie ośmielę się nawet nikomu zaproponować. Myślę, że nic na siłę, zobaczę jak będzie. To ma być wyjazd spokojny, wypoczynkowy... 

Opublikowano: 17 wrzesień 2023
Odsłony: 134

Pisząc to co poprzednio poszukałam możliwości noclegu w Partinico i ... zarezerwowałam pokój w B&B Rose Antiche. To będzie najlepsze rozwiązanie. Pojadę więc w piątek, 6 października pociągiem do Partinico (tym o 12), zamelduję się w B&B na drodze wylotowej w kierunku Parrini. Pewnie tego dnia wybiorę się spacerkiem do Parrini, wrócę wieczorem. Rano w B&B zjem śniadanie i bardzo możliwe, że pojadę pociągiem jeszcze na wycieczkę do Trappeto, to miasteczko nad morzem, przejeżdżałam tamtędy autobusem i bardzo chciałam tam się wybrać. Z Partinico jest tam 10 minut pociągiem. Ponieważ z Trappeto nie ma sensownego dojazdu do Trapani, wrócę pociągiem do Partinico i stąd wrócę do Trapani gdzie, mam nadzieję, spotkam się z Carmelo i razem pojedziemy do Ummari gdzie spędzę dwie noce przed wylotem w poniedziałek do Warszawy.

W razie czego do 3 października mogę odwołać tę rezerwację. Ale wydaje mi się, że pomysł jest sensowny :)

PS No nie wiem czy z Trappeto się uda, bo pojechać tam się da, tylko powrót jest dopiero wieczorem... Muszę jeszcze popatrzeć czy może jakiś autobus...?

Opublikowano: 17 wrzesień 2023
Odsłony: 126

Pół dnia sprawdzałam wczoraj połączenia między Trapani - Partinico - Trappeto. Śpiąc w Partinico mogłabym, bardzo bym chciała zobaczyć nie tylko Parrini ale też Trappeto. Z Parrini jest do Trappeto 7,5 km, półtorej godziny pieszo. Google mówi, że po płaskim ale to i tak dużo za dużo jak na moje siły, tym bardziej, że do Parrini z Partinico muszę dotrzeć piechotą (4 km).

Dziwna sprawa z tymi połączeniami. Niby to bardzo blisko, pociąg z Partinico jedzie do Trappeto (nie mylić z Trapani!) 8 minut. Niby mogłabym w piątek po przyjeździe wybrać się na wycieczkę do Parrini, wrócić do Partinico, przenocować i rano pojechać do Trappeto pociągiem, pokręcić się, zobaczyć miasteczko i wrócić znów te 8 minut do Partinico skąd pociągiem do Trapani. Proste, prawda? Tylko że... pierwszy pociąg z Partinico do Trappeto odjeżdża ok. 12 tej, a za to powrotny jest o ... 20...A trzeba jeszcze wrócić do Trapani (2,5 godziny), spotkać się z Carmelo, odebrać bagaż od Angelo i pojechać z Carmelo do Ummari gdzie spędzę dwie noce przed powrotem do domu,

TrappetoWe wrześniu między Partinico a Trappeto kursują autobusy linii Segesta, jest ich kilka w ciągu dnia. Ale w październiku już ich nie ma. Próbowałam na różne sposoby (najpierw Trappeto potem Partinico i Parrini itp), wszysto rozbija się o te głupie rozkłady. Jedyna możliwość, co do której nie wiem czy się zdecyduję, to powrót z Trappeto do Trapani pociągiem o 15.54 z przesiadką w Castelvetrano, który w Trapani jest o 19... Jest to strasznie dookoła, a do tego wiem, że te pociągi często się spóźniają. Sama nie wiem, postanowię na miejscu. Dziwne naprawdę, że między tak bliskimi miejscowościami nie ma sensownego połączenia, i czemu te autobusy od października nie kursują? ...

Ale, właściwie czemu ja się dziwię? Przecież to jest Sycylia... Tu po pierwsze, jeździ się głównie samochodem czy skuterem, szczególnie na krótkich odległościach. Po drugie ... w październiku nikt nie jeździ nad morze...

(EDIT 29.09: Uwaga, uwaga, doszłam do tego, że to nie tak! Nie kasuję tego co tu napisałam, bo do dzisiaj myślałam, że tak właśnie jest. Mapka też nie pokazuje prawdy! Krótko mówiąc - trasa pociągu prowadzi ZAWSZE przez Castelvetrano i Mazarę!!! Nie ma opcji prosto na prawo...) Żeby było jasne o czym mówię, postanowiłam wkleić tutaj mapkę wycieczki. Z lewej Trapani, stąd wyruszam pociągiem do Partinico, tak plus minus prosto na prawo. Widać jak blisko jest z Partinico do Parrini (ale nie ma tam dojazdu, trzeba iść piechotą 4 km tam i tyle samo z powrotem). Odrobinę na północ jest Trappeto, rybackie miasteczko nad morzem. I trasa pociągiem z Trappeto do Trapani z przesiadką w Castelvetrano i potem Mazara del Vallo, Marsala i Trapani. Wszystko dlatego, że nie da się wrócić z Trappeto te 8 minut pociągiem do Partinico i tą samą prostą drogą co poprzedniego dnia, z powrotem do Trapani...
TrasaParrini

Opublikowano: 22 wrzesień 2023
Odsłony: 134

No tak, niby biorę ze sobą jak najmniej, ale to wcale nie jest takie proste. Ostatnie dni to przede wszystkim kombinowanie, czego nie wziąć, jak się spakować, żeby się zmieścić w jednej małej walizce i jednym niedużym plecaku. Gdybym leciała tak jak planowałam, na cztery dni, to jednak byłoby trochę łatwiej. Na szczęście prognozy zapewniają prawdziwie letnią pogodę tam, no ale jednak wieczorem może warto byłoby mieć coś z długim rękawem, ale z kolei nie takie ciepłe jak na nasze warunki.

Nie wybieram się na żadne wielkie trekkingi ani nawet wielkie zwiedzanie, jedyny sprzęt jakiego potrzebuję, to rzeczy do pływania i snorkelingu. Nie biorę aparacika do zdjęć podwodnych bo nigdy nie udało mi się zrobić nim zadowalających zdjęć, zawsze z nim walczyłam pod wodą i niepotrzebnie traciłam czas zamiast po prostu rozglądać się dookoła. Szkoda, bo zawsze chciałabym się podzielić z tym co widziałam, ale do tego trzeba byłoby mieć dużo lepszy aparat.

Jak to zrobić, żeby ubrać się na naszą temperaturę o wpół do piątej rano i na ich 30 stopni. Łatwiej lecąc tam, bo po prostu wszystko co ciepłe założe na siebie a potem będę zdejmować, ale jak to wykonać wracając? Wsiadając do samolotu trzeba będzie znów założyć na siebie wszystko co najgrubsze, a przecież będzie tam gorąco...

Przeglądam notatki z poprzednich lat, to jest bardzo wygodne, że mam na komputerze te zapiski. Niby robię spis, wszystko powinno być OK, a tu nagle wychodzi jakiś kwiatek, o czymś ważnym nie pomyślałam. Odchudzając do granic możliwości bagaż postanowiłam nie brać klawiatury do netbooka. Nie jestem przyzwyczajona do korzystania z niego jak z tableta. Ostatnio ćwiczę pisanie na klawiaturze ekranowej, żeby potem nie mieć problemów. Teraz nagle uświadomiłam sobie, że bez klawiatury nie mam w nim typowego gniazda usb, tylko takie malutkie, jak w telefonie. Muszę kupić jakąś przejściówkę, bo jak nie to jak przeniosę zdjęcia z aparatu, żeby je dodać do bloga?

Jest masa takich drobiazgów, które trzeba przemyśleć. Już od dawna mam tak, że w ostatnim dniu, a może i wcześniej wpadam w czarną dziurę i nie bardzo wiem co mam zrobić, co do tej walizki włożyć, co wybrać, co odłożyć. Dlatego wypraktykowałam pakowanie na raty: wszystko to, co widnieje w spisie a czego nie muszę używać do dnia wyjazdu wrzucam luzem do walizki, a ostateczne pakowanie zrobię w niedzielę, bo - jak pisałam - wyjeżdżam też na raty, najpierw na spokojnie w sobotę wieczorem do hotelu w Modlinie i stamtąd nad ranem w poniedziałek na lotnisko. Więc będzie cała niedziela na ostatnie pakowanie. Miejmy nadzieję, że w ten sposób czarna dziura mnie ominie :)

Opublikowano: 27 wrzesień 2023
Odsłony: 123

Już prawie zrezygnowałam z pomysłu, żeby się wybrać do Trappeto będąc w Partinico, bo to zbyt skomplikowane, ale chciałam spisać dokładne godziny odjazdu pociągów i spojrzałam na trasę. I nagle olśnienie! Pociąg z Partinico do Trapani jedzie przez Trappeto!!! Żeby odwiedzić Trappeto nie trzeba potem wracać do Partinico, żeby złapać pociąg do Trapani, bo ten pociąg zatrzymuje się w Trappeto (ciekawe, że pociąg z Trapani do Partinico jedzie trochę inną trasą, nie przez Trappeto...)

Jeśli ktoś (mam nadzieję...) zagląda tutaj i czyta o moich przygotowaniach do podróży, o moim kombinowaniu i przemyśleniach, widział zapewne mapkę, którą wstawiłam z tydzień temu. Okazuje się, że na tej mapce jest duży błąd: zaznaczyłam tam linią trasę z Trapani do Partinico jako kreskę z zachodu na wschód. Ale przecież linia kolejowa tak nie prowadzi! Mój błąd! Niezależnie od tego, czy pojadę pociągiem z przesiadką czy bez, trasa zawsze prowadzi od Castellammare na południe, do Castelvetrano i potem wybrzeżem przez Mazarę i Marsalę. Niejeden raz jeździłam na tej trasie, nie wiem, jak mogłam się tak pomylić... Połączenie z przesiadką jest dłuższe po prostu ze względu na konieczność oczekiwania drugiego pociągu.

No tak, i co z tego wynika? Ano wszystko zmienia! Należy jeszcze dodać, że po pierwsze, pociąg z Trapani w południe faktycznie, nie jedzie przez Trappeto, ale ten nieszczęsny o 6.50, którego chciałam za wszelką cenę uniknąć - tak! I jeszcze jedno - ni stąd ni zowąd w rozkładzie autobusów linii Segesta pojawiły się połączenia między Partinico a Trappeto (których z tydzien temu jeszcze na październik nie było). Po długich i wyczerpujących poszukiwaniach udało się z tych informacji stworzyć sensowny plan:

TrappetoPojadę z Trapani w piątek 6 X raniuteńko, o 6.50 pociągiem do Trappeto. Będę tam o 9.15. Cappucino i masa czasu na spacerek po tym małym rybackim miasteczku. Mogę nawet wybrać się na plażę :). O 14.20 mam autobus linii Segesta do Partinico (przyjazd 14.40). Ewentualnie jak nie, to o 15.53 jest pociąg (ten, którym chciałam przyjechać do Partinico z Trapani), który do Partinico jedzie 8 minut. Ale autobus bardziej mi się podoba, no bo ile czasu mogę spacerować po malutkim rybackim miasteczku :) A do tego, będąc trochę wcześniej w Partinico mogłabym - o ile będę miała jeszcze siłę - po dotarciu do B&B wybrać się piechotką do Parrini.

Jeśli nie dam rady, do Parrini pójdę w sobotę rano, tak, żeby zdążyć wrócić na pociąg do Trapani o 11.40, dzięki czemu będę w Trapani o wpół do trzeciej po południu i zdążę na spokojnie pożegnać się z Olą i Angelo, wziąc moje manele i pojechać do Ummari autobusem (chyba, że Carmelo postanowi przyjechać po mnie, ale wydaje mi się, że nie jest to potrzebne. Autobus nr 30 jeździ do Ummari co ok. 2 godziny, kosztuje tyle co autobus miejski więc dlaczego miałabym go fatygować?)

No i super, wreszcie zagadka rozwiązana!!! :)

 

Opublikowano: 29 wrzesień 2023
Odsłony: 139