8.06 - Pożegnanie wyspy

Najpierw znów narozrabiałam: kto tu przyjedzie moim śladem, ostrożnie:

Rano wstałam wcześnie, spakowałam się i przed śniadaniem kupiłam bilet na wodolot. Żeby to zrobić weszłam do kasy z napisem Ustica Lines, bo tą właśnie firmą miałam płynąć. Bileter zapytał: tym o ósmej trzydzieści? Ja przytaknęłam. Był jeden, to co się będę zastanawiać.

Połaziłam trochę i wróciłam na śniadanie, pyszne cappucino, sucharki (pogardziłam) oraz tutejszy chleb, normalne marmoladki i DŻEM NASZEJ ROBOTY – pycha, z tym chlebem! Napchałam się, i dla świętego spokoju sprawdziłam co na bilecie napisane. A tu jak byk – 8.30... Ale zaraz, przecież ja jadę o 9.30, jest już piętnaście po dziewiątej!

Kelner spojrzał na bilet i powiedział – kupiła pani bilet innego przewoźnika! To SNAV, a nie Ustica Lines! No fajnie, przepadło, muszę teraz kupić nowy bilet, 12 euro pofrunęło...

Pożegnałam się i poszłam z plecakiem do kasy. Powiedziałam co się stało i nawet nie pytałam, czy da się to odkręcić. Bileter powiedział – no cóż, spróbuję, może się uda! No i się udało! Dostałam nowy bilet i nawet zwrot różnicy ceny!!!

on 08 czerwiec 2012
Odsłony: 429

You have no rights to post comments