Dziś jadę na Etnę!

Nareszcie przyszedł ten dzień! Dziś jadę na Etnę! O 10 wyruszam, jadę z parą Belgów do kolejki, oni potem pewnie pojadą gdzie indziej, a ja kupuję bilet na jak najwyżej i frunę, a potem jadę jeepem, a potem - zobaczymy. Jest dość ładnie, podobno wyżej jest więcej słońca, choć oczywiście, ciepło to tam nie jest.

Belgowie byli wczoraj w Taorminie, mówią, że upiorne tłumy i potwornie drogo... Postaram się tam pojechać (za dwa dni) jak najwcześniej rano, żeby choć trochę ominąć te tłumy. Kiedy przejeżdżałam pociągiem przez Taorminę, widziałam, że położenie jest niesamowite. Chcę ją zobaczyc, fajnie byłoby, żeby tłumy tego dnia poszły gdzie indziej... Jutro już będę w Giardini Naxos, Tiziana napisała, że wieczorem pójdziemy na pizzę :)

Dziś jednak Etna... Byłam już na Etnie z Etna Experience (tu galeria moich zdjęć z tamtej wycieczki), widziałam cuda, ale jednego mi zabrakło: tego typu wycieczki omijają te turystyczne szlaki, takie jak wjazd kolejką z Rifugio Sapienza. A więc zabrakło mi ... prawdziwego wulkanu. Widziałam skutki jego działalności, widziałam różne rodzaje lawy, miejsca po dawnych erupcjach, byłam w grocie, itp, ale nie widziałam dymu (tylko jakąś mgiełkę podobną do chmurki nad dalekim wierzchołkiem), nie czułam gorąca ani powiewów siarki... I tego mi trzeba. Oczywiście, chciałabym zobaczyć prawdziwą erupcję w akcji, ale nie mogę tubylcom życzyć ponownej erupcji, taka zła to ja nie jestem... Rumunki, które wczoraj przyjechały mówią, że w nocy slyszały jakieś dźwięki, mogło to być pomrukiwanie Etny, ja nie słyszałam nic...

on 13 czerwiec 2016
Odsłony: 1183

Komentarze   

+1 # iwona 2016-06-16 12:44
Podobno Etna dawała swój "popis" w okolicach 20 maja
Ja też nie widziałam już byłam w domu.
# sla 2016-06-17 11:09
No, mogła poczekać trochę...

You have no rights to post comments