Dziś o 13 mam autobus do Custonaci, tam zamieszkam do czwartku w mieszkaniu A Casa di Luca. Luca obiecuje mi pokazać okolice, szykuje się na różne wycieczki a ja też mam zamiar schodzić nogi poznając pobliskie miejsca. Z Custonaci jest blisko do Monte Cofano, marzy mi się, żeby na nią wejść, ale mam trochę obaw, czy dam radę. Z pewnością ją obejdę, to długa wycieczka, ale przynajmniej nie trzeba się wspinać. Mam nadzieję, a raczej pewność, że choć Custonaci to mała mieścinka, nie będę się nudzić.
Kiedy wrócę z Custonaci do Trapani nie wiem gdzie będę spać, tak bardzo bym chciała w Casa del Tramonto... Ale to zależy, czy będzie wolna, jeśli nie, to zamieszkam tam, gdzie Gianni mi wskaże. Później już do 4 maja będę w Trapani, mam zamiar robić sobie wycieczki: chciałabym pojechać do Valderice, maleńkiej wioski niedaleko Trapani, często tamtędy przejeżdżałam i zawsze mi się marzy, żeby tam pochodzić. Chciałabym pojechać do Castellammare del Golfo i do Scopello, kto wie, może nawet zrobię tak, że się zatrzymam tam jedną noc, bo z dojazdami nie jest łatwo, ale zobaczę.
Pojadę też do Calatafimi, to miasteczko niedaleko Segesty, ja w Segeście już byłam, ale kiedy przejeżdżaliśmy przez Calatafimi bardzo mi się spodobało i zamarzyłam, żeby tam pochodzić po ulicach i poprzyglądać się życiu mieszkańców. Jeszcze jedna wycieczka jaką planuję to Levanzo, na które chciałabym poświęcić cały dzień. To ostatnia z Egad, którą już widziałam, ale tylko pół dnia (usiłowałam ją obejść dookoła co mi się nie udało). Teraz chciałabym pójść w drugą stronę, a gdyby mi się udało dotrzeć do groty Genovese z rysunkami naskalnymi, to moje szczęście byłoby całkowite.
Mam nadzieję zrealizować te moje plany. Ale na razie dziś kolejne pakowanie i Custonaci, oraz poznanie kolejnego Sycylijczyka, Gianluca Altese.