Palizzi, wtorek 1 września

Malutkie miasteczko nadmorskie (ta część Palizzi gdzie stoi dom Anny i Nina, Palizzi Marina, bo jest też Palizzi wysoko w górze). Dom przy ulicy dwie przecznice od morza. Z okna widać morze i bulwar, a może plażę. W domu są trzy mieszkania, ja dostaję pokój w jednym z nich. Udaje się zdobyć jakąś koszulę nocną, szczoteczkę do zębów J Koło szóstej rano ruch uliczny i myśli nie dają mi już spać. Otwieram okna, patrzę na świat, który widziałam wczoraj w nocy. Jest morze, koło domu rozkładają targowisko. Miejmy nadzieję, że dziś odzyskam walizkę z zawartością i będzie można pójść na plażę i bez nerwów i niepotrzebnego jeżdżenia na lotnisko spokojnie spędzić tutaj te kilka dni.

W domu Anny i Nina nie ma Internetu. Nie wiedziałam, no trudno. Oni jakoś łączą się co pewien czas za pomocą komórki, zobaczymy, może uda się w ten sposób szybko wkleić to co piszę teraz i sprawdzić pocztę. Zdjęć nie będę w tej sytuacji wklejać, zrobię to później, kiedy Internet będzie bez problemu (podobno na Salinie).

Zaczyna się nowy dzień… I parę godzin potem: podobno wysłano walizkę do Reggio, zobaczymy, co dalej...

You have no rights to post comments